Do internetu wyciekły e-maile, w których szwedzcy eksperci krytykują Urząd Zdrowia Publicznego i Andersa Tegnella za opieszałość oraz zbyt pobłażliwe podejście do epidemii koronawirusa.
Najbardziej na postawę instytucji państwowych narzeka Fredrik Elgh, profesor Wydziału Mikrobiologii Klinicznej i Wydziału Wirusologii na Uniwersytecie w Umeå.
„Jestem głęboko zaniepokojony rozwojem sytuacji. Uważam, że cały Sztokholm powinien zostać poddany kwarantannie. Jesteśmy w tej chwili bodajże jedynym państwem na całym świecie, który nie robi wszystkiego, co w jego mocy, aby powstrzymać infekcję. To, co dzieje się teraz w Szwecji, jest naprawdę poważne”, powiedział Elgh w rozmowie z SVT.
Na Uniwersytecie w Umeå pracuje też Joacim Rocklöv – jako profesor nauk o zdrowiu publicznym i specjalista od epidemiologii. W korespondencji mailowej Rocklöv napisał: „Ile jeszcze żyć poświęcimy, nie zamykając granic kraju w trosce o gospodarkę?”
Słowa krytyki są mocne i nieprzesadzone. Tymczasem państwowy epidemiolog Anders Tegnell broni siebie i polityki rządu. Twierdzi, że sytuacja komplikuje się z dnia na dzień.
Początkowo strategią Szwecji było postawienie na odporność stadną: gdy zachoruje wystarczająco wielu obywateli, wykształci się u nich odpowiednia wytrzymałość i zahartowanie. Taktyka została podpatrzona u Brytyjczyków. Pomysł został jednak odrzucony, bo mógł doprowadzić do setek tysięcy ofiar śmiertelnych.
Kerstin Hessius, dyrektor generalna państwowego funduszu ds. inwestowania środków emerytalnych, zapowiada, że szwedzka gospodarka „mocno ucierpi z powodu wirusa”. Stopień bezrobocia w kraju może wzrosnąć do nawet 40 proc.
„Bezrobocie będzie w Szwecji masową zmorą – osiągnie poziom 20, może 40 procent. Na rynku pozostanie niewiele przedsiębiorstw. Dojdzie do hiperinflacji, a my nie będziemy mieć popytu w gospodarce”, przestrzega Hessius.
Eksperci przewidują też, że linie lotnicze SAS upadną, jeśli nie otrzymają pomocy od państwa. Pandemia odbije się też na policji. Naczelny dowódca służby policyjnej Per Engström obawia się, że połowa oficerów w całym kraju będzie musiała przejść na zwolnienie chorobowe.
„Zdecydowanie istnieje ryzyko, że wielu policjantów zachoruje jednocześnie. Niektóre śledztwa mogą być traktowane priorytetowo, a inne nie”, powiedział Engström.