Mieszkańcy gminy Huddinge (Szwecja) skarżą się na „histerię mandatową” i agresywne działania firmy parkingowej, która wystawia mandaty za parkowanie w wysokości 1300 koron szwedzkich nawet za niewielkie wykroczenia. Politycy wzywają do przeglądu przepisów, ale frustracja wśród mieszkańców rośnie.
Gunnar Norberg zaparkował samochód tuż przy granicy swojej posesji, pozostawiając około 30 centymetrów przestrzeni na poboczu. Następnego dnia rano znalazł mandat za parkowanie. „Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. Zaparkowałem tuż za naszym murem, gdzie jest miejsce na około 30 centymetrów żwiru, a następnego dnia miałem żółtą kartkę na szybie,” mówi Norberg, cytowany przez Carup.
Politycy reagują: Obietnice przeglądu przepisów
Liberałowie (Liberalerna) w Huddinge od dłuższego czasu krytykują, jak to określają, „polowanie na zwykłych ludzi” i nadinterpretację przepisów parkingowych. Carl Otto Engberg z Liberałów uważa, że egzekwowanie przepisów jest w tym przypadku przesadne.
Rządzący gminą Socjaldemokraci (Socialdemokraterna) zaczęli reagować na krytykę. Radny miejski Emil Högberg (S) potwierdza, że sprawa zostanie zbadana. „Jednak po przeczytaniu raportów o tym, jak te zasady są stosowane, podjęliśmy inicjatywę polityczną, aby zbadać, czy możemy wyjaśnić w lokalnych przepisach ruchu drogowego, w oparciu o obowiązujące przepisy i praktykę, co dotyczy parkowania przy drodze.”
Firma parkingowa pod ostrzałem, ale mandaty wciąż wystawiane
Gmina Huddinge twierdzi, że nie kontroluje bezpośrednio działań firmy parkingowej, ale zapowiada dialog. Mimo obietnic zmian, mieszkańcy informują, że mandaty nadal są wystawiane w podobnych sytuacjach.
Högberg podkreśla, że proces zmiany przepisów zajmie czas. „Dla nas ważne jest, aby poziomy grzywien były proporcjonalne do wagi wykroczeń z punktu widzenia bezpieczeństwa drogowego i dostępności. W wielu przypadkach jasne jest, że grzywny mają obecnie zastosowanie w przypadkach, w których parkowanie nie wpływa wyraźnie na bezpieczeństwo drogowe.”