W ciągu ostatnich pięciu lat szwedzki eksport broni do Turcji wzrósł ponad dziesięciokrotnie. Szwecja znajduje się w czołowej trzydziestce największych producentów broni.
Po ofensywie tureckiej w północnej Syrii (zdominowanej przez Kurdów) pięć z ośmiu partii parlamentarnych Szwecji zażądało, by z kraju nie wywożono już broni i nie dostarczano jej Turkom.
„W Turcji coraz silniejsze są rządy autorytarne. Rząd postanowił przeprowadzić inwazję na sąsiednie państwo – Syrię. Uważamy, że Szwecja nie powinna eksportować tam sprzętu wojskowego”, powiedział Fredrik Malm w imieniu Liberałów.
Janine Alm-Ericsson, rzeczniczka Partii Zielonych, jest podobnego zdania: „Nie możemy eksportować za granicę czegoś, co będzie służyło zabijaniu ludzi podczas wojny.”
Wysyłkę sprzętu militarnego Turkom potępiają ponadto członkowie Partii Centrum oraz Chrześcijańscy Demokraci.
„To wyraźny sygnał, że nie zawrzemy tam żadnych nowych umów”, wyraziła swoje obawy Kerstin Lundgren (członkini Centrum).
Partie liberalne i lewicowe żądają, by UE nałożyła embargo na eksport broni do Turcji: uniemożliwi to innym państwom wysyłanie strzelb, karabinów czy materiałów wybuchowych. W przyszłym tygodniu unijni ministrowie spraw zagranicznych spotkają się, aby omówić konflikt turecko-syryjski i jego ewentualne pokłosie.
Szwecja oficjalnie potępiła inwazję Turcji na swego sąsiada. Ann Linde, minister spraw zagranicznych, uznała ofensywę za „wyraz nieodpowiedzialności”, który dodatkowo narusza prawo międzynarodowe.
Turecki ambasador w Szwecji, Hakki Emre Yunt, broni swego kraju, twierdząc, że panika jest przesadzona: „Turcja wkroczyła do Syrii, by mieć pewność, że Państwo Islamskie i grupy dżihadystów nie stanowią już dla nas zagrożenia.”
Eksport sprzętu militarnego ze Szwecji do Turcji wzrasta już od kilku lat. W ubiegłym roku miał kosztować 300 mln koron, a jeszcze pięć lat temu – 21 mln SEK. Przepisy dotyczące broni palnej mówią wyraźnie: rząd powinien powstrzymać się przed wysyłką karabinów czy granatów do krajów „niedemokratycznych” lub będących w stanie wojny. Turcja jest jednym z nich.
Morgan Johansson, minister sprawiedliwości, zapewnia jednocześnie, że ani w tym, ani w ubiegłym roku do Turcji nie wysłano szwedzkiej broni – nie takiej, która „mogłaby zostać użyta na wojnie”.