W Årstaberg w południowym Sztokholmie wysadzono w powietrze bramę. Mieszkaniec domu powiedział dziennikowi, że cały dom zatrząsł się od wybuchu.
Brama do budynku mieszkalnego została wysadzona w powietrze w Årstaberg we wtorek po południu. Nikt nie został ranny.
Alarm pojawił się tuż przed godziną 17:00. Pierwsze telefony dotyczyły głośnego huku, zgodnie z alarmem SOS.
- „Jesteśmy na miejscu, rozmawiamy ze świadkami i zbieramy informacje” – powiedziała po południu rzeczniczka policji Anna Westberg.
Mężczyzna mieszkający w domu powiedział dziennikarzowi Dagens Nyheter, że cały budynek zatrząsł się od huku.
- „Poczuliśmy falę ciśnienia. Potem zobaczyłem, jak za drzwiami było pełno dymu. To zupełnie nowo wybudowana okolica, w której zwykle jest bardzo cicho” – powiedział
Policja ustawiła kordony przed blokiem mieszkalnym i wokół pobliskiego parku. Za taśmą policyjną mieszkańcy kilku klatek schodowych budynku czekają na powrót do domu.
- „To nieprzyjemne, kiedy jest tak blisko. Na początku myślałem, że to wybuch na budowie obok, to był stłumiony huk. Ale kiedy wyszedłem, zobaczyłem, że jest odgrodzony i pełen policjantów” – mówi mężczyzna, który właśnie wprowadził się do domu obok.
Początkowo wszczęto wstępne dochodzenie w sprawie bezprawnych gróźb i wandalizmu, ale klasyfikacja została zmieniona na próbę wyrządzenia szkody.
We wtorek rano miały miejsce trzy eksplozje w ciągu około sześciu godzin – dwie z nich w południowym Sztokholmie i jedna w Helsingborgu. W ciągu dnia policja zdetonowała również dwa przedmioty przypominające granaty, które według świadków zostały umieszczone w budynku w Blåsut.