Norweski Bank Centralny zmniejszył poziom stóp procentowych do rekordowo niskiego poziomu 0,75% z powodu obaw, że spadające ceny ropy mocno zagrożą gospodarce.
Norges Bank zmniejszył o 25 punktów bazowych oprocentowanie depozytów overnight, których używa bank centralny pożyczający w nocy pieniądze od innych banków, co ma na celu osłabienie spadków wzrostu gospodarczego.
„To nowa era w norweskiej ekonomii. Niestety dobre czasu już minęły,” powiedział Øystein Olsen, prezes banku centralnego, na konferencji prasowej towarzyszącej oświadczeniu.
W komunikacie ogłaszającym podjęte kroki, bank oświadczył, że Norwegia będzie dłużej w okresie mniejszego wzrostu niż wcześniej zakładano.
„Wzrost norweskiego rozwoju gospodarczego pozostanie na niskim poziomie dłużej niż wynikało to z wcześniejszych analiz, wynika to z letnich obniżek cen ropy,” tak głosi komunikat. „Inwestycje na rynku paliwowym będą na niskim poziomie, dłużej niż planowano to [na poprzednim spotkaniu] w lipcu a niższe zamówienia z sektora paliwowego będą skutkować mniejszą aktywnością także w innych branżach.”
Bank ostrzega, że w przyszłym roku może dalej obniżać stopy procentowe, co może spowodować nawet dojście do ujemnych stóp procentowych, tak jak w sąsiedniej Szwecji i Danii.
„Spodziewałem się obniżki stóp procentowych, ale nie przed listopadem,” powiedział norweskiemu nadawcy NRK Øystein Dørum z grupy DNB Markets. „Jestem zdziwiony tym, że zdecydowali się oni działać teraz, kiedy korona jest bardzo słaba, stopa bezrobocia nie wzrosła a ceny nieruchomości i rynek kredytowy rosną.”
„Bank centralny najwyraźniej działa nerwowo lub pod wpływem strachu przed jeszcze słabszym rozwojem norweskiej gospodarki,” dodał.
Korona norweska po ogłoszeniu tych wiadomości spadła o 2,3 %, czyli poniżej poziomu korony szwedzkiej i osiągnęła najniższy poziom od grudnia.
„Niespodziewane. Reakcja paniczna,” tak skomentowała to w gazecie Financial Times Aurelija Augulyte z grupy Nordea. „Co gorsza mówią oni, że jeśli sytuacja ekonomiczna się nie poprawi grożą nam zerowe stopy procentowe. Co dalej – poluzowanie polityki monetarnej? I co z pozytywnym wpływem danych z FED i Chin?