Coraz częściej słyszy się ostatnio o przypadkach zagranicznych pracowników, którzy padają ofiarą szwedzkiego prawa. Teraz głośno jest o pięcioosobowej rodzinie, którą zmuszono do opuszczenia kraju, bo głowie rodziny wypłacono zbyt niskie wynagrodzenie za urlop.
Rodzina Hoxha pochodzi z Albanii i od 2013 roku mieszkała w miejscowości Lenhovda, na południu Szwecji. Głowa rodziny, Gentian Hoxha, pracował w jednej z lokalnych firm. Gdy jednak nie przedłużono mu pozwolenia na pracę, nastąpił dramat. Szczęśliwa, jak dotąd, rodzina została zmuszona do opuszczenia Szwecji.
„Firma nie wypłaciła mi rekompensaty urlopowej w odpowiednim czasie. Miała problemy z przepływem pieniędzy, a to nie jest przecież moją winą”, tłumaczył pan Gentian w rozmowie z serwisem SVT Småland. „Mój najmłodszy syn urodził się tutaj. Dlaczego nie może zostać w swoim ojczystym kraju? To niesprawiedliwe, bo nie zrobiliśmy niczego złego.”
Szwecja ma osobliwe przepisy dotyczące wykonywanej pracy. Mieszkańcom kraju przysługuje 25 dni płatnego urlopu w ciągu roku. Spośród tych dni tylko pięć może zostać „zaoszczędzonych” i pełnoprawnie wykorzystanych w roku kolejnym. Wszelkie dalsze dni muszą zostać „zamienione” na pieniądze i wypłacone jako tzw. „semesterersättning” – czyli rekompensata z tytułu urlopu wypoczynkowego. Sprecyzowano to w ustawie urlopowej (semesterlag 1977:480).
Panu Hoxha przysługiwało 58 dni urlopu – zapracował sobie na nie w trakcie trzech lat pracy. Jednak pracodawca nie wynagrodził mu tych dni na czas. Sprawą Albańczyka zainteresowała się Agencja Migracyjna i już wkrótce podjęto decyzję o jego deportacji. Zaledwie kilka dni później mężczyźnie miała zostać wypłacona kwota z tytułu „semesterersättning”, ale było już za późno, by zmieniło się zdanie Agencji.
W 2015 roku zaostrzyły się przepisy dotyczące pozwoleń na pracę w przypadku cudzoziemców; zaostrzono też regulacje co do mocy wstecznej. Agencja Migracyjna podchodzi do przypadków takich, jak ten Gentiana Hoxhy, bardzo rygorystycznie, a liczba odrzuconych wniosków o pracę stale rośnie.
W grudniu 2017 r. przyjęto ustawę dotyczącą poprawek – jeśli Agencja dopuściła się błędu, powinien zostać on skorygowany. Skomplikowana biurokracja sprawia jednak, że pracodawcy i ich zatrudnieni sami gubią się w tych przepisach, albo godzą się na decyzję Agencji Migracyjnej.
Sąd Najwyższy ds. Migracji uważa, że zanim pracownik zagraniczny zostanie wydalony ze swojej firmy i w następstwie deportowany, pod uwagę powinny być brane inne czynniki. Drobny błąd ze strony pracodawcy nie powinien bowiem przekreślać szansy cudzoziemca na zachowanie pracy. Rzecznik Agencji Migracyjnej informuje jednak, że trzy lata zwlekania z wypłatą za urlop nie są „drobną pomyłką”.
Hoxha może ubiegać się ponownie o przyjęcie do dawnej pracy, ale nie zrobi tego ze Szwecji, a z rodzinnej Albanii. Rodzina próbowała odwołać się od decyzji Agencji, ale bez powodzenia. Cała piątka chce jednak jak najprędzej wrócić do Szwecji i będzie się o to ubiegała.