Sztokholm oddał parking w ręce prywatnych firm – kierowcy płacą za nieświadomość
Po tym jak miasto Sztokholm zrezygnowało z własnej aplikacji parkingowej w 2023 roku, kontrolę nad systemem przejęły prywatne firmy. Choć miały oferować bezpłatne rozwiązania, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Efekt? Miliony koron rocznie trafiają do firm technologicznych, głównie Easypark – często bez wiedzy kierowców.
Easypark dominuje – i zarabia
Według śledztwa Dagens Nyheter, aż 97% użytkowników Easypark płaci dodatkowe, niepotrzebne opłaty, sięgające nawet 40 koron za jedno parkowanie. Firma generuje w samym Sztokholmie ponad 100 milionów koron rocznie.
– „Żaden konsument nie chce płacić za coś, co jest dostępne za darmo” – komentuje Maria Wiezell z organizacji Sveriges konsumenter.
Darmowa wersja? Jest, ale ukryta i niewygodna
Easypark formalnie oferuje darmową opcję – ale poza aplikacją, w osobnym formularzu online, wymagającym ręcznego wprowadzania danych za każdym razem. To zniechęca użytkowników.
– „Większość ludzi wybiera opcję płatną, bo nie wie, że istnieje alternatywa” – mówi Lars Andersson z konkurencyjnej firmy Parkster.
Easypark się broni
Dyrektor generalny firmy, Gustaf Lartén, twierdzi, że opłaty są transparentne i jasno komunikowane:
– „To standardowa opłata za usługę, widoczna zarówno przed, jak i po parkowaniu” – mówi w rozmowie z Carup.
Użytkownicy mogą też wybrać abonament miesięczny za 49 koron, ale wielu nie jest tego świadomych lub nie rozumie warunków.
Gmina płaci, ale kierowcy płacą więcej
Zgodnie z umową z miastem, prywatni operatorzy mają zapewnić bezpłatny dostęp do podstawowej usługi, za co gmina płaci 40 öre za każde parkowanie. W praktyce jednak większość kierowców nie korzysta z tej opcji.
Co to oznacza dla użytkowników?
- 🧾 Dodatkowe opłaty rzędu 20–40 koron przy każdym parkowaniu
- 🧠 Brak wiedzy o alternatywach skutkuje nieświadomym przepłacaniem
- 💰 Ponad 100 mln SEK zysku rocznie dla jednej firmy tylko w jednym mieście
- 🚘 Utrudniony dostęp do darmowego rozwiązania