Jak co roku w Danii zaktualizowano listę miejskich „gett”, które cechują się wysokim bezrobociem i przestępczością, a większość ich mieszkańców to osoby ze środowisk imigranckich. W 2020 liczba tego typu obszarów zmniejszyła się z 28 do 15.
Z listy usunięto dzielnice takich miast, jak Kopenhaga, Aarhus i Odense. Po aktualizacji nie wpisano do zestawienia żadnego nowego getta. Ministerstwo Mieszkalnictwa i Transportu wyjaśniło, co stoi za taką poprawą. Coraz mniejsze jest w Danii bezrobocie, a wielu przestępców (zamieszkujących getta) otrzymało w sądzie wyroki skazujące.
Poprawił się stan edukacji wśród mieszkańców tych dzielnic, a także zmniejszyła się liczba imigrantów i uchodźców, zamieszkujących getta.
„To fantastyczne wieści, że w tak wielu gettach dokonał się postęp. Spadek liczby gett jest wręcz historyczny dla Danii. Coraz więcej obywateli (mieszkających w gettach – przyp.) poszukuje pracy i dokształca się”, powiedział w oświadczeniu Kaare Dybvad Bek, poseł do Folketingetu i minister ds. mieszkalnictwa.
Wśród piętnastu pozostałych dzielnic znajdują się dwie, które na liście gett przebywały przez pięć ostatnich lat. To kwalifikuje je do innej listy, na którą składają się tzw. „ciężkie getta”. Nadają się one do przebudowy i prawdopodobnie trzeba będzie usunąć z nich najbardziej problematycznych mieszkańców (często po prostu przestępców).
Bek stawia na rozwiązanie miast mieszanych i dąży do tego, by w danej dzielnicy nie zamieszkiwali przedstawiciele jednej tylko grupy społecznej (np. imigranci).
Aby dzielnicę lub obszar miejski można było sklasyfikować jako getto, musi ona spełnić kilka warunków dotyczących m.in. statusu zatrudnienia, dochodu, wykształcenia, karalności i pochodzenia etnicznego swoich mieszkańców.
Obszary mieszkalne muszą mieć ponad tysiąc mieszkańców, z których ponad 50 proc. ma obywatelstwo lub pochodzenie niezachodnie.
Pierwsze zestawienie miejskich gett upubliczniono w Danii dziesięć lat temu, w 2010, za rządów Larsa Løkke Rasmussena. Od tego czasu lista ma swoje trzy kategorie: dzielnice „wrażliwe”, getta oraz „ciężkie” getta.
W 2018 Rasmussen proponował, by przestępstwa popełnione w gettach były karane dwa razy surowiej. Chciał też, by wprowadzono limit na kolejne dzieci z rodzin imigranckich w danych przedszkolach, a także zaproponował, by zmniejszono świadczenia socjalne dla osób pochodzących z gett.
Jego plany zostały poddane ostrej krytyce. Negatywnie oceniono też nadużywanie przez Rasmussena słowa „getto”, które chociażby w sąsiedniej Szwecji uchodzi za krzywdzące i niepoprawne.