Według nowego raportu o perspektywach ekonomicznych, skomplikowany szwedzki system mieszkaniowy przyprawia osoby rekrutujące pracowników o ból głowy.
Szwedzka gospodarka jest od dłuższego czasu w dobrej fazie rozwoju z prognozowanym na ten rok wskaźnikiem wzrostu w wysokości 3,9 procenta. Jednak raport największej szwedzkiej federacji przedsiębiorców ostrzega, aby nie popadać w zbytnie samozadowolenie.
Według raportu Svenskt Näringsliv (Szwedzkiej Federacji Przedsiębiorców) 61 procent przedsiębiorstw doświadczyło w zeszłym roku problemów z rekrutacją, a 31 procent tych przypadków, według przedsiębiorców, to wynik kryzysu mieszkaniowego.
Główny ekonomista Svenskt Näringsliv Jonas Frycklund uważa, że może to stanowić problem w osiągnięciu przez Szwecję ambitnego celu jakim jest dojście do najniższego wskaźnika bezrobocia w Unii Europejskiej.
„Szwecja ma widoczne problemy strukturalne które blokują wzrost gospodarczy,” stwierdził on we wtorkowym oświadczeniu, dodając że istnieje poważne zagrożenie powstania w szwedzkiej gospodarce tzw. efektu ‘wąskiego gardła’.
Ceny nieruchomości w ostatnich latach mocno poszybowały w górę, co oznacza że osoby znajdujące się na dalekich miejscach w kolejce do mieszkań komunalnych muszą wynajmować mieszkania po horrendalnych cenach. Oznacza to również, że osoby szukające pracowników w innych miastach lub za granicą mogą mieć kłopot z namówieniem ich do przeprowadzki.
Ostre słowa Frycklunda padły zaledwie kilka dni po dużym proteście zorganizowanym w Sztokholmie, przez przedsiębiorców z firm start-upowych, z powodu sytuacji na rynku mieszkaniowym. Sytuacja ta została w zeszłym miesiącu ostro opisana także przez założycieli serwisu Spotify.
„Nasz sukces zależy całkowicie od możliwości przyciągnięcia talentów z całego świata,” napisali Daniel Ek oraz Martin Lorentzon w swoim liście otwartym, w którym zwracają uwagę władz krajowych i regionalnych na poważne problemy ze znalezieniem mieszkań do wynajęcia w przystępnych cenach w Szwedzkiej stolicy.
Ponad 1200 przedsiębiorców z całego świata podpisało się pod ich apelem na Facebooku.
Raport Frycklunda zwraca również uwagę na to, że duże migracje i szybki rozwój technologiczny stawiają duże wyzwania przed szwedzką ekonomią i dodaje, że do roku 2020 w Szwecji będzie konieczne 460,000 nowych miejsc pracy, aby bezrobocie nie przekroczyło zamierzonego pułapu.
„Osiągniecie tego wymaga całego programu agresywnych reform rynku pracy, łącznie z jego uelastycznieniem w celu zwiększenia liczby dostępnych etatów.”
Szwecja jest obecnie krajem z bardzo dużą ilością związków branżowych określających minimalne płace i wymagania konieczne do pracy na określonych stanowiskach.
Związkowcy argumentują, że pozwala to zapewnić wyższe płace niż w większości innych krajów, podczas gdy krytycy twierdzą, że uniemożliwia to pracę osobom mniej wykształconym oraz utrudnia znalezienie zatrudnienia osobom niemówiącym po szwedzku.