Po „Clarku” na Netflixie pojawiła się kolejny szwedzki serial kryminalny. Pięć młodych dziewczyn włamuje się na zamożne przedmieścia w serialu „Barracuda Queens”.
Netflix zaprezentował swoją najnowszą produkcję – szwedzki serial o nazwie „Barracuda Queens” (w polskim tłumaczeniu Królowe Djursholm). To przedsięwzięcie, które gromadzi wokół siebie znane szwedzkie nazwiska z branży filmowej, takie jak autorka Camilla Ahlgren, Frida Asp, Izabella Scorupco i Fatima Varhos. Za reżyserię odpowiada Amanda Adolfsson, pochodząca z Oskarshamn. Serial ten obiecuje dostarczyć widzom niezwykłej rozrywki i poruszać ciekawe tematy.
Fabuła „Barracuda Queens” przypomina film „The Bling Ring” Sofii Coppoli z 2013 roku, w którym amerykańscy nastolatkowie włamywali się do domów hollywoodzkich gwiazd dla zabawy. Tym razem historia skupia się na grupie imprezowiczek z lat 90., które prowadzą uprzywilejowane życie w Djursholm, ale popadają w kłopoty finansowe. Aby rozwiązać problemy, postanawiają okradać zamożnych sąsiadów. Włamania stają się dla nich ucieczką od codziennej nudy i pełnego oczekiwań świata dorosłych.
Serial rozpoczyna się od momentu, gdy dziewczyny, po szalonej imprezie w Båstad, budzą się z kacem. Okazuje się, że są winne duże sumy pieniędzy za rachunki w barze oraz za zniszczenie pokoju hotelowego. W obliczu długów, decydują się na włamania do domów bogatych sąsiadów. Z czasem stają się coraz bardziej uzależnione od tej przestępczej działalności, mimo że początkowo miało to być jedynie rozwiązanie tymczasowe.
„To grupa dziewcząt, które pragną czegoś więcej w swoim życiu, emocji… ale nie rozumieją konsekwencji” – wyjaśnia Amanda Adolfsson, reżyserka serialu. Opowiada również o pochodzeniu nazwy serialu. Pierwotnie pomysł polegał na tym, że dziewczęcy gang miał spotykać się w określonym miejscu, gdzie przechowywałyby swoje skradzione przedmioty i planowały kolejne akcje. Ostatecznie jednak to miejsce stało się kawiarnią na Ekudden, gdzie dziewczyny mogą wypić kieliszek szampana. Mimo to, nadal korzystają z innych miejsc jako swoich kryjówek. W przeszłości gangi dziewczęce często miały swoje własne nazwy. Prowadziły życie, które wydawało się „ważniejsze niż samo życie”, i dlatego powstała nazwa „Barracuda Queens”.
Amanda Adolfsson przyznała, że inspiracją dla serialu była historia Lidingöligan – włamywaczy działających głównie w zamożnych gminach, takich jak Lidingö i Danderyd, pod koniec lat 90. Ci przestępcy kradli różnorodne przedmioty, począwszy od ekskluzywnych kolekcjonerskich przedmiotów, po dzieła sztuki takie jak obrazy Chagalla i Picassa, a nawet drogie wina. Ich działalność trwała do momentu aresztowania i skazania w 2000 roku. Jedną z wielu znanych ofiar tego gangu był Jan Guillou, który napisał książkę inspirowaną ich działaniami, zatytułowaną „Rynek złodziei”.
To, co czyni ten serial tak ekscytującym, to fakt, że główne bohaterki są dziewczynami. Włamują się nosząc wysokie obcasy, są nieporadne, ale mimo to radzą sobie, choć są dalekie od ideału jako złodziejki. Wszyscy wokół uważają je za całkowicie uczciwe i niewinne dziewczyny, dlatego serial jest pełen tajemniczości i napięcia.
„Barracuda Queens” to produkcja, która wykorzystuje znaną historię przestępczości i nadaje jej nowy, świeży obrót, koncentrując się na perspektywie kobiet. Serial zapowiada się jako fascynujący mix emocji, przygody, tajemnic i szczypty humoru. Widzowie będą śledzić losy tych niekonwencjonalnych bohaterek, które próbują znaleźć swoje miejsce w światku zamożnych i uprzywilejowanych, a jednocześnie stawiają sobie pytania o to, czym jest prawdziwe spełnienie i jak zrealizować swoje marzenia w niekonwencjonalny sposób.