Jimmie Åkesson, lider Szwedzkich Demokratów, dał poruszające przemówienie, w którym wezwał rząd do radykalnej zmiany polityki migracyjnej. „Tylko tak uratujemy się przed masowymi przesiedleniami, które prawie już złamały nasz kraj”, mówił.
„Azyl i migracje społeczne muszą zostać stanowczo ograniczone. Tylko tak naprawimy szkody, których wyrządzono już bardzo wiele. W Szwecji więcej musi być osób, które emigrują, a mniej tych imigrujących, szukających u nas schronienia. Musimy wysłać wyraźny sygnał, że państwo jest przepełnione, że nie mamy już miejsca dla kolejnych uchodźców. Jeśli nam się to nie uda, problemy będą tylko narastały i czekają nas przeraźliwe konsekwencje” – straszył Åkesson z mównicy.
Sporo uwagi poświęcił też polityk tematowi integracji społecznej. Uważał, że konieczne jest przystosowanie imigrantów do życia w nowym kraju. „Osoby, które napływają do Szwecji, muszą zrozumieć, że są w państwie innym od swojego. Nie mogą funkcjonować tu w taki sposób, jak na ojczyźnie. Nie ma tu miejsca na żaden kompromis”, powiedział lider Demokratów.
Åkesson promował podczas przemówienia swój felieton o wymownym tytule „Masowa imigracja złamała nasz kraj”. W weekend opublikowano go na łamach „Aftonbladet”.
„Gminy szwedzkie klęczą na kolanach. Strzelaniny i eksplozje stały się codziennością. Narasta przeszywająca niepewność, która burzy ten kraj. Czy Szwecja jest w tarapatach? W rzeczy samej” – czytamy w felietonie.
Åkesson uznał, że społeczeństwo szwedzkie zmieniło się od 2015 roku, jest „cieniem” siebie z dawnych lat. Wartości, które kiedyś trzymały Szwedów w pionie, dziś mają być tylko pustymi słowami.
40-latek uważa jednak, że jest jeszcze dla Szwecji nadzieja: ma być nią właśnie partia Szwedzkich Demokratów, stawiająca na politykę antyimigracyjną. Åkesson dodał, że popularność ugrupowania stale rośnie, co mają odzwierciedlać słupki poparcia społecznego.
Szwedzcy Demokraci nie cieszą się akceptacją innych partii, a na szwedzkiej scenie politycznej nie otrzymali dotąd wystarczającego wotum zaufania. Według Åkessona zmienia się jednak nastawienie samych Szwedów, a być może też ich poglądy.
Åkesson oskarżył Stefana Löfvena (według mediów – swojego rywala) o „wymyślanie bezsensowych projektów”, które warte są miliardy koron. „Przepraszam, panie Löfven. Pomysł, aby Szwecja stanowiła bankomat dla innych państw na mapie świata, jest co najmniej szkodliwy”, ironizował lider Demokratów podczas przemówienia.