Zaniepokojona matka kilkuletniej dziewczynki poinformowała, że w jej szkole doszło do poważnego nadużycia ze strony nauczyciela. Dziecku grożono, że jeśli nie weźmie udziału w modlitwie do Allaha, będzie miało kłopoty. Uczennica miała zostać przetrzymana w szkole po lekcjach.
W miasteczku Tierp na wschodzie Szwecji mieści się szkoła podstawowa Söderfors. Obecnie znajduje się ona pod ostrzałem ze względu na „wyjątkowe” metody nauczania religii.
Według portalu informacyjnego Katerina Magasin, uczniowie klasy trzeciej zostali zmuszeni do wyznawania islamu. Podczas lekcji dzieci miały modlić się do Allaha, a dziewięcioletniej dziewczynce kazano napisać w zeszycie: „należę do islamu”. Anamaria von Roteliuc, matka pokrzywdzonej, poszła ze sprawą do dziennikarzy.
W klasie powstał prowizoryczny minaret, a dzieci miały uczestniczyć w muzułmańskich modłach. Nauczyciel wręczył też uczniom kolorowanki z meczetem.
Niektóre dzieci protestowały – były pewne, że nie muszą robić niczego wbrew woli. Jednak nauczyciel wydał rozkaz uczestnictwa w zajęciach, które nazwano potem próbą islamizacji. Von Roteliuc opisała zdarzenie na swoim profilu w serwisie Facebook. Kobieta ujawniła, że jej córce grożono. Dziewczynka byłaby przetrzymywana w klasie po lekcjach, gdyby odmówiła modlitwy.
Początkowo dziewięciolatka nie chciała ślubować swojej wiary przed Allahem. Po naciskach ze strony nauczyciela napisała na kartce: „należę do islamu”.
„Moje dziecko wróciło do domu i było kompletnie załamane”, wspomina von Roteliuc. „Córka powiedziała: ‘mamo, mieliśmy zajęcia z islamu i zmuszono nas do przyznania, że jesteśmy muzułmanami’. Dodała, że wybiegła w trakcie lekcji do toalety i tam modliła się do Boga, płacząc. Od kilku dni czuje się fatalnie, a ja jestem wściekła. Jak mogło do tego dojść? Jesteśmy chrześcijanami, nikt nie ma prawa zmuszać mojego dziecka do wyznawania innej wiary”.
Söderfors nie jest szkołą o profilu religijnym. Anamaria von Roteliuc zapewnia, że pracujący tu pedagodzy nie mają pochodzenia muzułmańskiego. Kobieta postanowiła porozmawiać z dyrektorem placówki, ale ten powiedział jej tylko, że „szkoła współpracuje z różnymi, światowymi religiami”. Von Roteliuc nie była ucieszona tak wymijającą odpowiedzią.
„Indoktrynacja religijna nie powinna mieć miejsca w szkole”, powiedziała matka. „To niedopuszczalne, by poddawać małe dzieci przemocy o podłożu wyznaniowym”.
O sytuacji pisały nie tylko lokalne, ale też krajowe media. Dziennikarka Katerina Janouch krytykowała szkołę za próbę islamizacji, informując na swoim Twitterze, że władze placówki zostały zgłoszone na policję.
Inny użytkownik Twittera pisał:
„To wstrząsające! Referencje nauczyciela powinny zostać unieważnione, doszło przecież do przestępstwa. Ta szkoła jest bezwyznaniowa, nie powinny gościć w niej wpływy żadnej religii”.
Władze gminy Tierp pospiesznie wydały oświadczenie, w którym przekonywano, że w szkole nie doszło do próby islamizacji. Pisano też o sianiu plotek, bezpodstawnej krytyce i „niesmacznych” pomówieniach. Lekcja religii miała ponoć na celu otwarcie uczniów na inne wyznania, miała „poszerzyć ich perspektywy”.
Liczba muzułmanów w Szwecji wynosi dziś ok. 800 tysięcy – to 8,1 proc. całej populacji. W ostatnich latach wybuchła gorąca debata na temat miejsca i roli islamu w szwedzkim społeczeństwie.
W roku 1972 w Szwecji było 95 proc. chrześcijan. Dziś ten wskaźnik zmalał do blisko 60 procent. W 2000 roku Kościół Szwecji utracił status kościoła państwowego.