Miliony utraconych w Unii Europejskiej dowodów tożsamości trafia do rąk przestępców lub terrorystów – pisze duńska gazeta „Berlingske”.[sociallocker]
W Danii, gdzie, według danych policji, w 2015 roku zginęło bez śladu 43 818 dowodów, nie ma ograniczeń co do tego, ile razy człowiek może zmienić ten dokument. Od 2010 roku skradziono lub zgubiono aż 226 311 dowodów. Pomimo tego, że 61 399 z nich znaleziono, to te dane dają do zrozumienia, że duńskie dowody tożsamości są chodliwym towarem na czarnym rynku.
Ogólnoeuropejskie statystyki świadczą o tym, że z roku na rok ginie coraz więcej dokumentów. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba zgłoszeń utraty dowodu lub innego dokumentu potwierdzającego tożsamość wzrosła dwukrotnie. Według danych Interpolu, na które powołuje się „ Berlingske”, od 2002 roku w Unii Europejskiej zginęło 34 miliony dowodów, czyli ponad połowa wszystkich ukradzionych tego typu dokumentów w Europie (54 962 452).
W sklepach internetowych w darknecie duński dowód kosztuje około 3 150 euro.
W październiku 2015 roku „szwedzki” dowód można było kupić w Grecji za 10 000 dolarów, jak wyjaśnili dziennikarze gazety „Expressen”.Najprawdopodobniej problem ten doprowadzi do tego, że od 1 lipca 2016 roku dowód osobisty w Szwecji będzie można wymienić jedynie trzy raz w ciągu pięciu lat.
Historia z utraconymi dokumentami odsyła do listopadowych ataków terrorystycznych w Paryżu. Co najmniej dwóch terrorystów miało przy sobie fałszywe dokumenty.
Interpol i Europol uważają, że utracone dowody zagrażają bezpieczeństwu europejskiemu.
[/sociallocker]