Policyjne śledztwo w mieście Lund, na południu Szwecji, w sprawie domniemanego stosunku seksualnego, który miał odbyć w autobusie jego kierowca i pasażerka, zostało zakończone.
Dochodzenie zostało otwarte po zgłoszeniu kobiety twierdzącej, że była mimowolnym świadkiem aktu seksualnego pomiędzy kierowcą autobusu i pasażerką.
Kobieta zeznała, że w piątkową noc jechała lokalnym autobusem w Lund, gdy nagle kierowca zgasił światło i 'zajął' się inną pasażerką, gdyż najwyraźniej para ta myślała, że wszyscy inni pasażerowie już wysiedli.
Kobieta wysiadła na następnym przystanku, po naciśnięciu przycisku 'na żądanie'. Zgłosiła ona ten incydent, jako molestowanie.
Jednak policja oświadczyła we wtorek, że zamyka dochodzenie, twierdząc, że nie ma dowodów na to, że kierowca wiedział o obecności w autobusie jeszcze jednej osoby.
"Nie wszystkie nieodpowiednie zachowania są karalne," powiedziała szwedzkiej bulwarówce Aftonbladet, Anne Lindvall, inspektor policji z Lund.
Ponieważ kierowca zaprzeczył wszelkim zarzutom a policja zamknęła sprawę, wciąż nie wiadomo, czy rzekomy incydent w ogóle miał miejsce.
Skånetrafiken regionalna, publiczna firma zajmująca się obsługa autobusów ogłosiła we wtorek, że mężczyzna zostanie przeniesiony na inna pozycję w firmie Nettbuss, która zatrudnia kierowców autobusów w Lund, na czas policyjnego dochodzenia.
"Z perspektywy Skånetrafiken, myślimy, że to jest właściwa decyzja. Pasażerowie w transporcie publicznym powinni czuć się w pełni bezpieczni. Policyjne śledztwo wyjaśni, co naprawdę się stało," powiedziała we wtorek Maria Holmgren dyrektorka w Skånetrafiken.