Szwedzkie siły zbrojne borykają się z trudnościami związanymi z naborem nowych żołnierzy. Absolwentów w szkole jest coraz mniej, a zawód żołnierza traci na popularności.
Czasy, gdy w koszarach można było znaleźć 1000 chętnych do pełnienia zawodowej służby wojskowej, minęły — powiedział oficer rekrutujący pułku w Skaraborg Christer Flor w wywiadzie dla Sveriges Radio.
Powiedział, że odkąd siły zbrojne stały się takim samym pracodawcą jak inni, muszą zastanawiać się nad sposobami przyciągnięcia młodzieży. Większość uczestniczących w podstawowym programie edukacyjnym w armii stanowią młodzi ludzie w wieku 19-20 lat.
W klasach maturalnych szkół obecnie jest mało uczniów, dlatego też mało potencjalnych wojskowych.
Zdaniem Christer Flor, trzeba poświęcać więcej uwagi pracy w poszczególnych gminach, więcej pracować z młodzieżą.
Już teraz szwedzkie siły zbrojne odczuwają brak zasobów ludzkich. W celu zaspokojenia obecnych potrzeb armia potrzebuje 1200 nowych pracowników. Poza tym potrzebni są tymczasowi pracownicy, ponieważ w najbliższym czasie spodziewane jest masowe przejście na emeryturę.
Lennart Stridsberg, specjalista ds. personelu w Służbie Rekrutacyjnej w Kristianstad uważa, że jeśli armia chce pozyskać nowych pracowników, trzeba zwiększyć jej atrakcyjność.
Niektóre specjalności — takie jak pilot czy desantowiec — nie potrzebują dodatkowej reklamy, są atrakcyjne same z siebie. Jednak inne kierunki wymagają promocji — uważa Lennart Stridsberg.
Ostatnio Szwecja zwiększyła aktywność wojskową. Do 12 listopada na wyspie Gotlandia odbywają się ćwiczenia z wykorzystaniem systemów obrony przeciwlotniczej. Jeszcze w marcu tego roku minister obrony Szwecji Peter Hultqvist oznajmił, że na wyspie zostanie rozmieszczony stały kontyngent wojskowy.
Na przełomie października i listopada Szwecja, nie będąca członkiem NATO, wzięła udział w ćwiczeniach sojuszu Trident Juncture 2015. We wrześniu Szwecja uczestniczyła w ćwiczeniach amerykańsko-ukraińskich Sea Breeze. Latem brała udział w ćwiczeniach NATO Baltops-15. W czerwcu Szwecja udostępniła swoje terytorium amerykańskim samolotom B-52 do przećwiczenia nalotów.
Pod koniec października Szwecja i Finlandia porozumiały się w sprawie stworzenia wspólnej morskiej grupy bojowej w ramach rozwijającego się programu współpracy w sferze obrony.
Jednak ambitne plany zderzyły się z brutalną rzeczywistością: młodzież nie chce lub nie może służyć w wojsku.
W sierpniu Sveriges Radio poinformowało, że prawie połowa kandydatów do programu oficerskiego w Akademii Obrony, którzy przeszli wstępne szkolenie, w tym roku nie poradziło sobie z finałowym wywiadem. Tymczasem gazeta Dagens Nyheter napisała, że wstępne testy do sił zbrojnych są zbyt trudne dla osób, nie pochodzących ze Szwecji. Stanowią oni znaczną część kandydatów, ponieważ dla rdzennych Szwedów służba w wojsku jest coraz mniej atrakcyjna.