Szwedzka partia lewicowa śmiała się w lutym, gdy Donald Trump omyłkowo zasugerował, że w Szwecji doszło dzień wcześniej do zamachu terrorystycznego.
„Szwecja? Atak terrorystyczny? Co on palił?,” takiego tweeta zamieścił były premier Carl Bildt.
Taką postawę prezentowała nie tylko szwedzka lewica.
Simon Schama historyk zamieścił takiego tweeta: „Prawdziwa wiadomość ze Szwecji to 200,000 uchodźców i żadnych ataków terrorystycznych.”
Podczas gdy prezydent Trump powinien staranniej przygotowywać swoje przemówienia, samozadowolenie szwedzkiej lewicy było bardzo naiwne.
W piątek terror zawitał także do Sztokholmu w postaci ciężarówki użytej jako broń.
Sprawcą okazał się 39-letni Uzbek Rakhmat Akilov, którego prośba o azyl została odrzucona w 2015 roku.
Unikał on deportacji składając odwołania, a następnie zmieniając miejsce zamieszkania i unikając kontaktu z władzami.
Szwedzka lewica jest teraz troszkę mniej zadowolona z siebie. Premier Stefan Löfven, który wcześniej zaprzeczał, że masowa imigracja naraża Szwecję na więcej przestępstw i akty terrorystyczne, który kiedyś zadeklarował ‘moja Europa nie buduje murów,’ w niedzielę zapewnił obywateli Szwecji, że nie będzie już więcej masowej imigracji.
Dodał, że czuje się bardzo ‘sfrustrowany’ tym, że władzom nie udało się deportować Akilova, przed dokonaniem przez niego zamachu.
Tak właśnie czuło się wielu Szwedów od czasu, kiedy rząd premiera Löfvena starał się stać moralnym przykładem dla reszty świata.
W 2015 roku Szwecja przyjęła 163,000 imigrantów – po jednym na każdych 59 obywateli.
Podczas, gdy politycy w kółko nazywali się ‘humanitarną potęgą,’ zwykli Szwedzi widzieli zupełnie inny obraz sytuacji.
W kraju szybko zaczęły wyrastać imigranckie getta z dużym bezrobociem i wojnami gangów.
Simon Schama nie dostrzegając negatywnej strony otwartej na imigrantów polityki zachowywał się podobnie jak Walter Duranty, który w 1932 roku otrzymał nagrodę Pulitzera za swój gloryfikujący reportaż ze Związku Radzieckiego, rządzonego przez Stalina. Duranty nie dostrzegł najwyraźniej celowo wywołanej klęski głodu, która zabiła co najmniej 5 milionów osób.
Schama powinien przyjrzeć się także, przypadkowi 8 letniego Yuusufa Warsame, brytyjskiego chłopca, który zginął w eksplozji grantu, podczas zwiedzania Göteborga w sierpniu.
Rok wcześniej młoda dziewczyna zginęła w eksplozji bomby podłożonej w samochodzie także w Göteborgu. Były to prawdopodobnie jakieś porachunki między somalijskimi gangami.
W styczniu pracownica centrum dla uchodźców została zasztyletowana przez jedno z ‘dzieci’ którymi się opiekowała.
Schama powinien także przypomnieć sobie wybuch samochodu przed stacją w Sztokholmie w 2010 roku, w którym szczęśliwie zginął tylko zamachowiec, Irakijczyk który w latach dziewięćdziesiątych otrzymał szwedzkie obywatelstwo.
W większej części Szwecja pozostaje bezpiecznym krajem, któremu można zazdrościć stylu życia.
Widzimy jednak, że bycie ‘humanitarną potęgą’ nie chroni przed islamskim terroryzmem.
Przyjmowania wszystkich, bez poważniejszego sprawdzania oznacza, że z pewnością wśród imigrantów pojawią się także przestępcy.
Jeśli szwedzki rząd uważał, że wysokie standardy życia w Szwecji mogą zostać także łatwo przeniesione na uchodźców z niskimi umiejętnościami i bez znajomości języka, to się zawiódł.
Wiele osób uważa Szwecję za kraj z najwyższymi standardami socjalnymi, jednak czy można tak nadal uważać po odkryciu 18 imigranckich chłopców nocujących w pustostanie w Göteborgu?
Podobnie jak ma to miejsce w Wielkiej Brytanii, imigranci przybywający do Szwecji nie stanowili demograficznie takiej grupy jakiej można by się spodziewać.
Mało jest całych rodzin, większość stanowią młodzi mężczyźni. Mężczyzn jest 5 razy więcej niż kobiet.
Każdy bogaty naród może i powinien pomagać uchodźcom, jednak szwedzkie podejście powodowało, że znacznie więcej wysiłku wkładano w pomoc zdrowym, młodym mężczyznom, niż kobietom, dzieciom i osobom starszym.
Jednym z najczęściej poruszanych przez ONZ tematów jest dyskryminacja kobiet, a jednocześnie chwalili oni Szwecję za prowadzenie polityki, która tą dyskryminację umacniała.
To nie Szwecja ma najsensowniejszą politykę imigrancką, to Wielka Brytania.
Rzeczywiście brytyjczycy popełniają podobne błędy do Szwedów, jeśli chodzi o braki w deportowaniu osób, którym odmówiono azylu, jednak kierunek brytyjskiej polityki jest prawidłowy.
Przeznaczaja 2,3 miliarda funtów – więcej niż jakikolwiek inny kraj – na pomoc uchodźcom w Syrii oraz sąsiednich krajach.
Przyjeli także 20,000 uchodźców bezpośrednio z obozów przejściowych.
Jednocześnie utrzymują solidną barierę przed przedostawaniem się imigrantów do Wielkiej Brytanii.
Robiąc to jednocześnie przykładają się do tego, żeby ludzie nie stawali się ofiarami przemytników i nie ryzykowali niebezpiecznej podróży przez Morze Śródziemne.
Starając się odsyłać osoby próbujące wyłudzić azyl, koncentrują środki na pomocy dla tych, którzy naprawdę jej potrzebują.
Powoli Szwecja zaczyna dochodzić do podobnych wniosków: przyjmowanie wszystkich to proszenie się o kłopoty.
Rząd premiera Löfvena nie tyle reprezentuje ‘potęgę humanitarną,’ co okazuje się być powolnym uczniem.