Wszyscy pracownicy Zarządu Cmentarzy w Malmö mają przejść kurs radzenia sobie z uzbrojonymi żałobnikami. Jest to odpowiedź na ‘nowe zjawisko’ w Malmö, czyli na rosnącą liczbę przypadków, kiedy na pogrzebie zjawiają się uzbrojeni żałobnicy w kamizelkach kuloodpornych.
„Już nie tylko pracownicy izby przyjęć w szpitalach w Malmö muszą pracować w ciągłej obawie o swoje życie, po tym jak ktoś zostanie postrzelony,” podało SVT w niedzielę. W telewizji poinformowano o rosnących obawach pracowników kościelnych i cmentarnych z powodu coraz częstszej obecności uzbrojonych osób na pogrzebach.
„To straszne. Cmentarze powinny być miejscem wolnym od przemocy,” powiedział Sven-Erik Aspeklev z zarządu cmentarza w Malmö. Dodał on w telewizyjnym wywiadzie, że coraz więcej osób na pogrzebach po aktach przemocy w mieście jest uzbrojonych.
„Niektórzy mają broń, niektórzy także noszą kamizelki kuloodporne. Dla naszych pracowników, przebywanie w taki środowisku stanowi bezpośrednie zagrożenie.”
Menadżer z zarządu cmentarzy powiedział, że w związku z tym ‘nowym zjawiskiem’ administracja zamierza przeszkolić ponad 200 osób pracujących na miejskich cmentarzach.
„Z jakimi sytuacjami mogą się zetknąć nasi pracownicy? Jak możemy im pomóc w radzeniu sobie z takimi sytuacjami? Jak możemy wyposażyć pracowników, aby było im łatwiej w takich sytuacjach?”.
Aspeklev ma nadzieję, że odpowiedzi na takie pytania zostaną na szkoleniu udzielone. Na razie pracownikom powiedziano tylko, aby starali się trzymać z daleka od gości, którzy mogą mieć broń.
„Pracownicy cmentarzy powinni oddalić się, jeśli uznają, że sytuacja może być dla nich groźna.” Menadżer powiedział, że nie ma statystyk pogrzebów, na których żałobnicy byli uzbrojeni, ale tylko w tym roku zdarzyło się już takich kilka.
„To i tak o te kilka za dużo. Cmentarz powinien być miejscem ciszy, spokoju i zadumy,” dodał 59-letni menadżer, na tweeterowym koncie którego pojawiło się kilka skopiowanych od innych tweetów nazywających przeciwników przyjmowania imigrantów ‘rasistami’ i ‘nazistami’.
Prawie połowa mieszkańców Malmö (43 %) ma swoje korzenie za granicą. Największą grupę stanowią Irakijczycy. Populacja tego trzeciego co do wielkości miasta Szwecji w skutek napływu imigrantów w ostatnich latach gwałtownie wzrosła.
Imigranci tu mieszkający pochodzą głównie z krajów trzeciego świata.
Brytyjska gazeta Independent nazwała miasto miejscem ‘gdzie Syryjczycy i hipsterzy razem się muszą wyżywić.’ Byli żołnierze pracujący obecnie w policji w Malmö porównują zdarzające się tam często ataki przy użyciu granatów do sytuacji jaką widzieli w Iraku w czasie wojny.
Wcześniej dużo pisano o ciężkiej sytuacji pracowników izb przyjęć w szpitalach w Malmö, gdzie często zjawiają się uzbrojeni członkowie rodzin i znajomi osób rannych w strzelaninach.