Po tym jak w Szwecji podniesiono w zeszłym tygodniu stopień zagrożenia atakami terrorystycznymi, coraz więcej policjantów przyznaje, że nie ma odpowiedniej broni, aby zapobiec ewentualnym zamachom.
Funkcjonariusze wypełniali specjalne raporty po tym jak szwedzka służba bezpieczeństwa Säpo, podniosła stopień zagrożenia na ‘wysoki’ lub ‘czwarty’ (w skali 5 stopniowej), pierwszy raz w historii. Miało to miejsce po ogólnokrajowej obławie na domniemanego terrorystę.
„Czuję się dobrze” powiedział mężczyzna oczyszczony z zarzutów o działalność terrorystyczną
Dwudziestodwulatek podejrzewany o działalność terrorystyczną został całkowicie oczyszczony z zarzutów kilka dni później, a śledztwo zostało zakończone. Jednak wysoki stopień zagrożenia atakami nie został odwołany i policja dalej jest mocno widoczna na ulicach całego kraju.
Jednak po zamachach w Paryżu, wielu funkcjonariuszy obawia się, że nie mają oni odpowiedniego wyposażenia ochronnego ani broni wystarczającej do walki z ewentualnymi terrorystami atakującymi w Szwecji.
„Wychodzimy na ulice bez odpowiedniego uzbrojenia, posiadamy jedynie 9 milimetrowe służbowe pistolety.
Powiedziano nam także, że może zabraknąć kamizelek kuloodpornych i hełmów,” napisał funkcjonariusz przedstawiający się tylko jako ‘Christian’, w wewnętrznym raporcie napisanym pomiędzy 18 a 20 listopada. Informacje tę podała agencja informacyjna Siren.
Dodał on „Czujemy się jakbyśmy byli wysyłani na polowanie na lwy z bronią śrutową, obwieszeni mięsem z zebry.”
Jeden z jego kolegów, „Niklas” napisał, że został zmuszony do patrolowania terenu zagrożonego atakiem terrorystycznym bez odpowiedniego hełmu, gdyż zbrakło dla niego odpowiedniego rozmiaru.
„Bez odpowiedniego wyposażenia, z marnym przeszkoleniem z taktyki i strzelania robimy za żywe tarcze z małą szansą na obronę samych siebie lub miejsc zagrożonych atakiem.”
Szwecja doświadczyła dotychczas tylko jedno ataku terrorystycznego we własnym kraju, przed Bożym Narodzenie w 2010 roku zamachowiec samobójca zamierzał wysadzić się na zatłoczonej ulicy, jednak zginął tylko on sam.
Funkcjonariusze mówią, że nawet po tym wydarzeniu nie umożliwiono im lepszych szkoleń.
„Wysyłanie ludzie do takich zadań bez odpowiedniego przygotowania i wyposażenia nie jest bezpieczne i tworzy atmosferę niepewności wśród funkcjonariuszy, którzy mogą spotkać się zamachowcami, czyhającymi na ich życie,” napisał funkcjonariusz podpisujący się ‘Johan’ w innym wewnętrznym raporcie.
Policja odmówiła nadawcy SVT skomentowania raportów, które przedostały się do opinii publicznej.
Szwedzki premier Stefan Löfven, powiedział, że jego kraj był ‘naiwny’ w kwestii możliwości zaistnienia zamachu terrorystycznego na swoim terytorium.
Na czwartkowej konferencji prasowej w Sztokholmie powiedział on dziennikarzom „Może to dla nas trudne, zaakceptować to, że w naszym otwartym i demokratycznym społeczeństwie są osoby sympatyzujące z mordercami z ISIS.”
Säpo ogłosiło w zeszłym miesiącu, że około 300 obywateli Szwecji prawdopodobnie walczy wraz z bojownikami ISIS w Syrii i Iraku. Istnieje obawy, że niektórzy z nich powrócą, aby przygotować tutaj ataki terrorystyczne.