Prochy kobiety zostały wysłane z Hanoweru do Szwecji w czerwcu, jednak szwedzka poczta zgubiła je gdzieś po drodze.
Osiemdziesięciotrzyletnia kobieta zmarła w Hanowerze 10 kwietnia a jej zwłoki zostały poddane kremacji. Dzieci i wnuki kobiety wysłały urnę z prochami do Szwecji, gdzie mieszkają, aby pogrzeb odbył się w Sztokholmie.
Przesyłka z urną została wysłana 29 kwietnia i według danych ze śledzenia drogi paczki 1 lipca dotarła do Szwecji. Jednak po osiągnięciu Kramfors 460 km na północ od Sztokholmu według rodziny zaczęły się pojawiać sprzeczne informacje co do aktualnego miejsca, w którym znajduje się przesyłka.
„Po tym momencie nie wiemy już nic dalej. Dzwonię do firmy przewozowej 3 albo 4 razy w tygodniu i trochę zajmuje zanim dotrę do właściwego pracownika. Dzisiaj dowiedziałam się, że paczka jest w Segeltorp (okręg Sztokholm), jednak w czasie rozmowy okazało się, że nie jest to całkiem pewna informacja,” powiedział syn kobiety, który udzielił wywiadu gazecie Aftobladet.
Według pierwotnego planu rodziny pogrzeb miał odbyć się na początku lipca, ale musiał zostać przełożony. Niemiecka firma, która była odpowiedzialna za kremację zmarłej, powiedziała jej synowi, że wysyłanie urny z prochami międzynarodową rejestrowaną przesyłką jest powszechnie przyjętą metodą transportu. Rodzina domaga się obecnie odszkodowania od szwedzko-duńskiego operatora pocztowego Postnord, ze względu na przeżywany stres.
Postnord oświadczył, że na razie najważniejsza jest sprawa odnalezienia przesyłki.
„To co się stało jest bardzo niefortunne. Obecnie koncentrujemy całą swoją energię na odnalezieniu przesyłki i ustaleniu co poszło nie tak, aby zapobiec takim przypadkom w przyszłości. Inne pytania mogą poczekać do czasu załatwienia tej sprawy,” powiedziała rzeczniczka Postnord Maria Ibsén.