Pasażerowie mieli kłopoty z oddychaniem po tym jak zamaskowany mężczyzna oblał ich nieznaną substancją poprzez zamykające się drzwi pociągu.
Do ataku doszło na stacji metra Sankt Eriksplan w Sztokholmie. Na miejscu zdarzenia natychmiast pojawiły się służby ratunkowe.
Jeden z pasażerów powiedział, że podróżujący w pociągu zaczęli panikować, większość miała problemy z oddychaniem i starała się dotrzeć do wyjść.
Pierwsze informacje mówiły, że mężczyzna wrzucił do wagonu plecak, jednak policja podała, że była to szkodliwa substancja – nie znana jest jeszcze tożsamość napastnika ani motywy jego czynu.
Jeden ze świadków Alexander który wracał właśnie do domu z pracy i siedział w głębi wagonu, gdy ludzie nagle zaczęli krzyczeć.
Powiedział: „Nagle mnóstwo ludzi zaczęło biec w moją stronę. Mieli zaciśnięte usta, zamknięte oczy, płakali i kaszleli.”
„Wyglądało na to, że gaz pieprzowy lub cokolwiek to było zostało wrzucone i wszyscy mieliśmy problemy z oddychaniem.”
„Następnie pociąg dojechał do stacji Fridhemsplan, wszystkich ewakuowano.”
Motorniczy powiedział pasażerom, że mężczyzna w kapturze, ubrany na czarno psiknął sprejem coś do pociągu i odszedł.
Po ewakuowaniu pasażerów, pociąg został przestawiony do Åkeshov, gdzie został poddany oględzinom.
W ich czasie nie znaleziono śladów żadnej substancji w wagonach, nie było nawet pewności w którym miejscu doszło do ataku.
Jens Mårtensson, oficer dyżurny policji w Sztokholmie, powiedział szwedzkim mediom: „Nie wiemy co to było, ale z pewnością nie było to bardzo groźne.”