Kebnekaise – najwyższy szczyt w Szwecji, nazywany czasem „Koroną” tego kraju – w ciągu pięciu dekad skurczył się aż o 24 metry. Oficjalne informacje mówią o topnieniu lodowca, który jest częścią Gór Skandynawskich. Temperatury w Laponii są nienaturalne wysokie, a to powoduje, że roztapia się „wieczna” zmarzlina.
Kebnekaise leży w gminie Kiruna – na północy kraju – i uchodzi za popularną atrakcję turystyczną. Ma właściwie dwa szczyty: południowy, pokryty lodowcem, i sąsiedni – wolny od zlodowacenia.
Szczyt południowy był tym wyższym, ale jego wielkość stale malała – przez globalne ocieplenie. Niedawno przegrał w rywalizacji ze szczytem północnym, który jest teraz tym wyższym.
Południowy szczyt Kebnekaise mierzy aktualnie 2095,6 metra. To o 1,2 m mniej od szczytu z nim sąsiadującego.
„Wierzchołek góry nigdy nie znajdował się tak nisko, zanotowaliśmy rekord. W ciągu pięćdziesięciu lat Kebnekaise skurczył się o 24 metry”, ujawnił Gunhild Ninis Rosqvist, wykładający geografię na Uniwersytecie Sztokholmskim.
Kebnekaise zmierzono przy użyciu systemu nawigacyjnego z marginesem błędu wynoszącym zaledwie kilka centymetrów. Takie pomiary organizowane są każdego roku, począwszy od lat czterdziestych ubiegłego stulecia. Pierwsze zaś notowania – prowadzone jeszcze nieoficjalnie – pochodzą z roku 1902.
Zależnie od pory roku położenie szczytu południowego może być różne – rozbieżność oscyluje na granicy około 3 metrów. Wierzchołek najwyżej położony jest w maju (po opadach śniegu), a najniżej – na przełomie lata i jesieni.
Naukowcy podejrzewają, że szczyt północny będzie od teraz najwyższej wysuniętym punktem Szwecji przez cały rok.
Na wspinaczkę lepiej wybrać się z myślą o szczycie południowym. Przemieszczanie się po północnej ścianie Kebnekaise może wymagać obecności przewodnika, a przede wszystkim nieprzeciętnych umiejętności wspinaczkowych.