Sąd w Szwecji skazał na karę więzienia 50-letniego mężczyznę, który wyzyskiwał parę cudzoziemców. Młodzi ludzie przybyli do obcego kraju, by tu studiować i podjąć pracę.
W czwartek sąd rejonowy w mieście Norrköping uznał, że mężczyzna winien jest wyzyskiwania zatrudnionych przez siebie osób. To wydarzenie bez precedensu: dotąd w historii Szwecji nikt nie został skazany na karę pozbawienia wolności za tzw. „människoexploatering”.
50-latek pracował jako restaurator. Jego ofiary mają po dwadzieścia parę lat i choć są – jak ujął to sędzia – „oczytane”, nie mają wystarczającej wiedzy w zakresie szwedzkiego kodeksu pracy. Para przybyła do Szwecji stosunkowo niedawno. Jedna z ofiar restauratora dostała się na wymarzony uniwersytet.
Młodzi ludzie mieli problem ze znalezieniem odpowiedniego zakwaterowania. Poznali 50-latka, który zaproponował, że wynajmie im mieszkanie mieszczące się nad jego jadłodajnią. Później powiedział, że da im pracę. Mieli zarabiać po 100 koron na godzinę (to ok. 40 PLN).
Historia potoczyła się jednak inaczej. Cudzoziemcy w ogóle nie zostali wynagrodzeni za swoją pracę, a w restauracji Szweda spędzali nadgodziny. Kiedy upomnieli się o swoje, szef wykazywał agresję. Groził, że ich deportuje, a nawet pobije. Miał przy sobie broń, choć później okazało się, że była ona fałszywa.
50-latek zapewniał, że nie zna swoich oskarżycieli i nigdy u niego nie pracowali. Sprzeczne zeznania sąd otrzymał jednak od innych osób zatrudnionych w feralnej restauracji.
„Ofiary znajdowały się w trudnym położeniu. Dopiero przybyły do nowego kraju, mówiły wprawdzie po angielsku, ale szwedzkiego nie znały w ogóle. Nie mogły znaleźć zakwaterowania do czasu, gdy poznały oskarżonego. Musiały u niego pracować, choć im nie płacił – inaczej straciłyby dach nad głową” – czytamy w wyroku sądu.
Istnieją dowody na to, że para pracowała po 11–12 godzin dziennie, przez sześć–siedem dni w tygodniu. W zamian miała otrzymać wynagrodzenie odpowiadające, kolejno, 19 i 28 koronom za godzinę. To około 7,7–11,3 PLN.
Mężczyzna został skazany na osiem miesięcy więzienia. Swoim ofiarom ma też wypłacić należne odszkodowanie.